Ostrołęckie Niebo (więcej + zdjęcia) Drukuj
Wpisany przez Administrator   
środa, 05 marca 2014 15:18

Pod takim właśnie tytułem (Ostrołęckie Niebo) ukazała się relacja pana Stefana Czernieckiego (podróżnika, dziennikarza i autora książek), który 21 lutego - na zaproszenie Świetlicy Gwiazdki - przyjechał do Ostrołęki żeby spotkać się z dziećmi z Zespołu Placówek Wsparcia Dziennego. To wyjątkowe spotkanie odbyło się na Świetlicy Słodziaki,  czego dowodem jest poniższy tekst.

Kliknij Więcej aby zobaczyć zdjęcia i relację...

To był wyjątkowy występ. Dla ośmio-, dziewięcio-, dziesięcio-, może czasem nawet jedenastoletnich dzieci ostrołęckich świetlic. Dlaczego wyjątkowy? A czy gdzieś indziej powitali Was DWOMA tortami?! W tym jednym pomalowanym w rzekę, niebo, pagórki… Ale to nie koniec. Po występie nieśmiałe dzieci ustawiły się w kilkunastometrową kolejkę. Każde cierpliwe czekało na swoją kolej, by poprosić o… podpis. Na takich małych, kolorowych karteczkach. W zamian dyskretnie wręczali mi cudne laurki. „To dla pana’ – szeptały do ucha. Patrzę, a na laurkach… Łohoł! Same cuda. Serduszka, samochodziki, chmury z waty. I piękne podziękowania. No, bajka. Mówię Wam…

I jeszcze ten miś zrobiony przez dzieci ze zrolowanych kawałków gazety. No, mistrzostwo… Żeby nie było mało, na koniec dzieci utworzyły jeszcze szpaler, którym – co tu wiele ukrywać, mocno zarumieniony – miałem przejść do… kolejnego tortu.

No, i te pytania na koniec. „A ma pan żonę?” „A gdzie pan mieszka? Mogę przyjechać?” „Weźmie mnie pan na następną wyprawę” Celnie, otwarcie, między oczy. Po dziecięcemu.  Uwielbiam takie spotkania. Polecam.

Cudna ostrołęcka widownia


Jak ja lubię takie spotkania


Niektóre pytania naprawdę rozkładały na łopatki


Nieśmiało, w oczekiwaniu. Ze schowanymi za plecami laurkami. No, jak tu się wzruszyć, powiedzcie?

A dziecięcy miś ze zrulowanych fragmentów gazet kontroluje...


Ten tort mnie rozwalił. Wszystko tu jest! Dzieło Justyny Drężek i Gabrieli Jemielity i pewno jeszcze niejednej cudnej kobiety


Autograf dla każdego. Ale to nie koniec. Bo potem jeszcze... "dla brata", "dla siostry", "dla taty", "z uśmieszkiem"... Troszkę to trwało.


Co to jest? Dowiedziałem się... "I love słoneczny Podróżnik"... :):):)


I ten szpaler na koniec...